KULTURA » TEKSTY, ARTYKUŁY, PUBLIKACJE

Autor: Andrzej Sontag

O myśliwych w telewizji

W dniu 25.01.2011 roku o godz. 19:50 w telewizji TVN ukazał się program o myśliwych. Przygotowany przez redaktora Patorę, który od jakiegoś czasu upodobał sobie temat polowań. Nie działalność myśliwych czy też Polskiego Związku Łowieckiego, ale właśnie polowań, które przedstawiają myśliwych jako krwiożerczych, znajdujących masochistyczne upodaobanie w strzelaniu do zwierzyny łownej ludzi, a w programie dodatkowo w strzelaniu do psów.

Jako temat przewodni przedstawił znaleziony w Internecie filmik, w którym psy osaczyły rannego dzika i go atakowały. Film prawdopodobnie, bo nie wyjaśniono tego, nagrany telefonem komórkowym przez naganiacza, bowiem widać było w tle kamizelki odblaskowe i wołanie, by przybyli myśliwi. Padające wulgarne słowa zostały przypisane oczywiście myśliwym i oglądający filmik telewidzowie odnoszą wrażenie, że myśliwi to banda źle wychowanych, zaślepionych strzelaniem ludzi.

Jako drugi temat przedstawiono dwa przypadki zastrzelenia przez myśliwych psów, które zostały wyprowadzone, jak twierdzili ich właściciele, na spacer niedaleko miejsca zamieszkania. W pewnej chwili właściciel usłyszał strzał i po pewnym czasie znalazł zastrzelonego psa. Myśliwi zostali pokazani jako ludzie znajdujący upodobanie w strzelaniu do psów, bo w pobliżu nie było sarny.

Nie sądzę by myśliwy strzelał do psa, obok którego szedł czy też stał właściciel. W polu widzenia myśliwego nie było widać człowieka tylko biegającego psa, który został uznany za buszującego szkodnika łowieckiego, będącego zagrożeniem dla bytującej tam zwierzyny. Nie sądzę też, by myśliwy, czy też ambona, z której oddano strzał stała nieopodal zabudowań ludzkich. Zwykle urządzenia łowieckie są stawiane tam, gdzie nie ma siedzib ludzkich i zwierzyna może spokojnie żerować. Zastrzelenie psa na pewno jest szokiem i ogromnym zaskoczeniem dla jego właściciela. Ale ten właściciel nawet nie zdaje sobie sprawy, że wyprowadzając psa daleko od domu bez zabezpieczenia, popełnił wykroczenie. Przepisy prawa dość jednoznacznie stanowią jak należy wyprowadzać psy.

Dla myśliwego buszujący na łące lub w lesie pies jest szkodnikiem łowieckim, który jest zagrożeniem dla gospodarki łowieckiej. I na myśliwych nałożono obowiązek likwidowania tych zagrożeń. Zastrzelenie psa jest przykrym obowiązkiem i myśliwi dokonujący odstrzału nie czują z tego powodu satysfakcji.

Właściciel psa złożył doniesienie do Prokuratury, która po zbadaniu sprawy umorzyła postępowanie. Umorzyła po raz drugi po złożeniu skargi na jej pierwsze umorzenie. Zostało to skrytykowane przez redaktora, a także Panie ze stowarzyszenia Animals, które odważyły się powiedzieć, że etyka łowiecka to puste słowo i nic nie znaczące pojęcie. Ciekaw jestem czy odważyły by się powiedzieć, że etyka lekarska to puste słowo i nic nie znaczące pojęcie na podstawie kilku przypadków łapówkarstwa lekarzy pokazanych w telewizji lub pijanych lekarzy na dyżurze. Że etyka dziennikarska to także puste słowo i nic nie znaczące pojęcie na podstawie orzeczeń Rady Etyki Mediów o nierzetelności kilku dziennikarzy.

Sprzeciwiam się po raz kolejny podawaniu w wątpliwość postanowień Prokuratury i Sądów, bo jest to nieszanowanie prawa i państwa, które je ustanowiło. Myśliwi, którzy naruszyli przepisy prawa są poddawani orzeczeniom Sądów łowieckich i Sądów powszechnych i od zapadłych tam wyroków mogą, jak każdy inny obywatel, w każdej innej sprawie, od nich się odwołać. Ale nie wolno wciąż sugerować, że wyroki są złe, zbyt łagodne, lub niesprawiedliwe, bo nam się tak wydaje. Po raz kolejny tendencyjny program ma na celu przedstawienie myśliwych i łowiectwo jako zło, które należy zwalczać.

Parę dni wcześniej oglądałem w telewizji program o wędkowaniu na zalewie czorsztyńskim. Pokazano wędkarzy jako ludzi mających hobby i ciekawe zainteresowanie, łowienie ryb. Pokazano gatunki ryb jakie w zalewie występują, jakie należy stosować do odpowiedniego gatunku ryby haczyki, zanęty, maskowanie itp. Nikogo nie zasmuca, że jest to wyciąganie z wody żywego stworzenia, by je uśmiercić i zjeść. I to nie budzi u redaktora Patory ani u Pań ze stowarzyszenia Animals zgorszenia i oburzenia.

Nie twierdzę, że wszyscy myśliwi to ludzie idealni. Są i tacy, którzy przekraczają przepisy prawa, normy etyczne i koleżeńskie. Ale proszę, by na podstawie jednego czy dwóch przykładów nie oczerniać wszystkich myśliwych. Tak jak nie można powiedzieć, że wszyscy lekarze, urzędnicy czy celnicy to łapówkarze, choć od czasu do czasu o nich się tak mówi.

Pan redaktor Patora "surfujący" po Internecie znalazł temat na program. Dla niego idealny, bo można pokazać telewidzom, jego zdaniem, olbrzymi problem krwiożerczych ludzi, którzy znajdują zadowolenie w strzelaniu do wszystkiego co się rusza. To nic, że Prokuratura nie dopatrzyła się naruszenia prawa, to nic, że koło już usunęło ze swego grona naruszającego zasady koleżeńskie myśliwego, to nic, że prezes koła i łowczy okręgowy przyznali, że wulgarne słowa są nie na miejscu i źle świadczą o ludziach z filmu (czy myśliwych?). Według programu myśliwi to żądni zabijania źli ludzie.

Ciekaw także jestem czy użyte wulgarne słowa Pani Minister rządu Rzeczypospolitej Polskiej wobec swego kolegi, także Ministra, czy wulgarne słowo Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej wypowiedziane przy włączonym mikrofonie, oznaczają, że cały rząd i Sejm to wulgarni ludzie? Przygotowujący program redaktor, a także jego redakcja owej telewizji powinni mieć trochę wyobraźni i stosować się do rzetelności i etyki dziennikarskiej.

Andrzej Sontag
Prezes ORŁ w Łodzi